Film zaczyna się sceną w autobusie, przywożącym czeskich aktorów do Krakowa na alternatywny festiwal. I właśnie aktorzy oraz ich praca będą jednym z tematów poruszanych przez reżysera _Guzikowców_. Wyeksponowany zostanie moment powstania fikcyjnej postaci, przemiana aktora w bohatera. Czesi, przyjeżdżający do Nowej Huty, na pierwszy rzut oka wydają się nam ograniczeni i pospolici. Wygłupiają się, „popisują ” kompromitującymi żartami i naśmiewają z siebie nawzajem. Jednak kiedy w końcu zaczynają grać, zupełnie się zmieniają. Tę różnicę między aktorem i kreowaną postacią udało się Zelence uwydatnić i jest ona zauważalna przez cały film. Mimo że aktorzy zaczynają traktować sztukę coraz poważniej (wcielając się w swoje postacie ubierają coraz więcej części kostiumu), poza sceną pozostają oni ordynarnymi ludźmi. Ivan Trojan, podczas końcowego monologu spektaklu, przynosi kierowniczce projektu DVD _Samotnych_ z autografem. Doniosłe słowa nie obchodzą go więcej, bo dograł już swoją rolę.

Postać widza obserwującego próbę przedstawienia jest jednak w filmie o wiele ważniejsza, niż postać aktora. I łatwo dostrzec, że mowa nie tylko o jednym typie obserwatora. Rozpoznajemy widza-kamerę (autorem zdjęć jest Alexander Šurkala), który przygląda się sztuce, ale i wszystkim obecnym oraz całej scenerii. Rusza się powolutku, zza pleców innych widzów obserwuje poszczególne fragmenty przedstawienia. Szuka najlepszego miejsca do oglądania, przechadza się po hali i z różnych perspektyw patrzy na grę aktorów. Innymi widzami są sami aktorzy, którzy w przerwach między swoimi występami oglądają sztukę i rozmawiają – najczęściej o zupełnych banałach.
Widzami są jednak przede wszystkim pracownicy fabryki, przystający w różnych miejscach obszernej hali. Aktorzy włączają bowiem do spektaklu całą przestrzeń, niektóre sceny rozgrywają się przed krzesłami przygotowanymi dla publiczności, inne zaś między maszynami gdzieś w przeciwległym kącie. Zafascynowani pracownicy obserwują ze swoich miejsc fragmenty próby. Chociaż nikt z nich nie obejrzy całego spektaklu i prawdopodobnie nikt też nie rozumie czeskiego, Dostojewski w wykonaniu praskich aktorów znajduje sobie drogę do wszystkich obecnych.

Trafia on przede wszystkim do (chyba) głównego bohatera filmu – konserwatora, granego przez Andrzeja Mastalerza. Jak zahipnotyzowany obserwuje on całą sztukę – pomimo tragedii, która wydarzyła się kilka dni wcześniej. Jego syn, prawdopodobnie niepilnowany przez ojca, miał wypadek, i nie wiadomo, czy przeżyje. Konserwator nie wraca jednak do żony, ale ogląda przedstawienie, przyciągany siłą gry aktorskiej. Być może spektakl zaczyna do niego przemawiać, wzbudzać pytania, podsycać wątpliwości dotyczące własnego postępowania i zasiewać poczucie odpowiedzialności? Jaka sztuka jest do tego zdolna?

Zelenka zdecydował się utrwalić na taśmie filmowej _Braci Karamazow_ Fiodora Michajłowicza Dostojewkiego w dramatyzacji czeskiego reżysera – Evalda Schorma. Ten postawił na uproszczenie fabuły. Dowiadujemy się zatem tylko o najważniejszych faktach z życia rodziny Karamazow a cała akcja spektaklu rozgrywa się wokół jednego wątku – morderstwa ojca. Uwagę natomiast przyciągają poruszane tematy oraz wyrazista gra aktorów. Ivan Trojan wcielił się w starego Karamazowa i swoim chrapliwym głosem stawia zasadnicze pytania: Czy jest Bóg? Czy jest nieśmiertelność? I jeżeli Boga nie ma, czy jest Diabeł? Polski widz na pewno zastygnie, patrząc na dramatyczną interpretację Trojana, aktora, którego Polacy znają wyłącznie z ról komediowych. Synowie Karamazowa – wybuchowy Dmitrij (David Novotný), łagodny i wrażliwy Alosza (Martin Myšička) oraz lodowato spokojny, racjonalny Iwan (Igor Chmela), szukają odpowiedzi na pytania ojca. Świetnie sekunduje im Radek Holub w roli demonicznego Smierdakowa. Dlaczego życie jest takie, jakie jest? Czy wszystko jest dozwolone? Czy Bóg wybaczy wszystkim i wszystko? Takie i wiele innych pytań zabrzmi w trakcie przedstawienia. Na scenie w Nowej Hucie nie pojawi się jednak żadna odpowiedź.

Nie przez przypadek akcja filmu rozgrywa się w nowohuckich walcowniach. W jednej ze scen konserwator opowiada Igorowi Chmeli o historii tego miasta. Budowana w latach pięćdziesiątych Nowa Huta miała zostać miejscem bez Boga. Jednak mieszkańcy zbuntowali się i zbudowali kościół, który został poświęcony przez samego papieża. Z pracy chodziło się od razu na mszę. Pytania o wiarę, grzech i wybaczenie wypowiedziane w ciszy chłodnej, industrialnej i z zamierzenia „bezbożnej” przestrzeni, wybrzmiewają tym bardziej. W tym kontekście warto przypomnieć jeszcze krótką ale piękną scenę, w której Gruszenka rozmawia z Aloszą przez metalową konstrukcję maszyny – niczym w konfesjonale.

Niemniej jednak jeszcze innego rodzaju pytania pojawiają się na ekranie. Aktorzy kierują wiele wypowiedzi w stronę konserwatora i zaczynają go wciągać do samego spektaklu. Dmitrij wygłasza swój monolog, patrząc na Polaka, Smerdiakow oskarża go w jednej ze scen, mówiąc mu wprost w oczy: „morderco!” Na twarzy konserwatora maluje się niepokój i strach, zapowiadający straszną tragedię. W tym miejscu trzeba postawić pytanie: Czy sztuka powinna wywierać tak zasadniczy wpływ na decyzję człowieka, jak w przypadku Polaka? Jeżeli nie jesteśmy w stanie sami sobie odpowiedzieć na pytania i rozwiązać swoich problemów, wybaczyć sobie i ukoić wyrzuty sumienia, czy może to za nas zrobić sztuka? Czy powinniśmy pozwolić artystom kierować naszymi myślami i wpływać na nasze zachowanie? A jak wtedy poznamy, gdzie kończy się spektakl a gdzie zaczyna się życie? Właśnie te pytania Zelenka stawia w swoim filmie przede wszystkim. A czy daje nam odpowiedź? Moim zdaniem nie.

Dwa razy zobaczymy otwierającą się bramę nowohuckiego kombinatu. Na początku filmu zespół aktorów wchodzi do hali. Są oni zwyczajnie ubrani, pogodni i w dobrym nastroju zaczynają „bawić się” w sztukę. Po raz drugi brama otwiera się pod koniec filmu. Wszyscy wtedy wychodzą, jeszcze w kostiumach, ale już poważni i wstrząśnięci. Przedstawienie się skończyło, ale Polak jest martwy. Strzelba-rekwizyt naprawdę wystrzeliła. Jednak tym razem nie w trakcie spektaklu, a w rzeczywistym życiu.


--
Foto: Mateusz Skalski


----
_Bracia Kramazow_ (tytuł oryginalny: _Karamazovi_)
reżyseria i scenariusz: Petr Zelenka
zdjęcia: Alexander Šurkala
muzyka: Jan A.P. Kaczmarek
obsada: Ivan Trojan, David Novotný, Igor Chmela, Martin Myšička, Lenka Krobotová, Michaela Badinková, Radek Holub, Andrzej Mastalerz
Czechy, Polska, 2008
premiera (świat): 24 kwietnia 2008
premiera (Polska): 6 lutego 2009
Gutek Film