Przedstawienie ma aż trzech twórców. Podstawą spektaklu jest imitacja dwóch dramatów Pedro Calderóna de la Barki – Przypadek i błąd oraz Pani i służąca – autorstwa Jarosława Marka Rymkiewicza. Połączenie barokowego stylu komedii omyłek z realiami współczesnego świata wywołało niezmiernie interesujący efekt. Typowe dla dramatu hiszpańskiego mieszanie gatunków i stylów, tragizmu i komizmu  oraz łączenie losów bohaterów z różnych warstw społecznych są obecne w spektaklu Jana Englerta.

Akcja sztuki rozgrywa się w przeciągu kilku dni w pałacu i ogrodzie w Parmie. Bohaterami są dwie specyficzne pary. Książę z Bajki oraz Ostatnia Naiwna Księżniczka to sekretni kochankowie, których życie już dawno zostało zaplanowane wbrew ich woli. Oboje mają wstąpić w zaaranżowane związki małżeńskie. Druga,ciekawsza para to plebejskie małżeństwo ogrodników – Gilety i Perota. Ich związek stanowi przeciwieństwo relacji, która łączy książęcą parę. Głośne, hałaśliwe i wulgarne zachowanie ogrodników kontrastuje z nastrojem uniesienia, które towarzyszy Dianie i Robertowi. Ogrodnicy zdradzają się oraz nie zwracają się do siebie wierszem, tylko krzyczą.. To przezabawne małżeństwo zostaje przypadkowo wplątane w groteskowe przygody romantycznej Diany i fajtłapowatego księcia.

Historia ta niczym nie różniłaby się od losów innych znanych kochanków tragicznych, gdyby nie desperacja księcia Parmy. Postanowił on porwać swoją ukochaną. Jego realizacja mitu „od zera do bohatera” jest dość pokraczna – waleczny Robert porywa niewłaściwą pannę, a prawdziwa księżniczka ucieka sama. Calderón i Rymkiewicz w prześmiewczy sposób rozliczają się ze stereotypemdzielnego rycerza, który zrobi wszystko dla damy swojego serca. Nie ta epoka, nie ten czas. Kobieta nie czeka już biernie na swojego wybawcę.

Ten wartki dramat, pełen nieporozumień i przebieranek wziął na warsztat znakomity reżyser. Adaptacja Jana Englerta jest niezwykle udana i godna polecenia – nawet wybrednym widzom. Akcja, przeniesiona w lata 50. ubiegłego wieku, to skutek inspiracji filmem 8 i pół, który jest hołdem złożonym sztuce filmowej przez Felliniego. Englert skorzystał z pomysłu włoskiego filmowca – stworzył spektakl z miłości do teatru.

Urok i siła, które biją z tekstu Rymkiewicza, polegają na wpleceniu głębszych przemyśleń w zabawny i lekki dramat.
Reżyser dodatkowo wzbogacił przedstawienie odniesieniami do różnych dzieł kultury. Przykładem takiej aluzji jest wyśmiany obraz superbohatera. Englert nawiązuje do kultury masowej i obecnej w nim postaci herosa. Piotr Adamczyk jest nad wyraz uroczy w stroju do złudzenia przypominającym kostium Zorro, ale zdecydowanie mało przekonujący jako superbohater. Na jego tle lepiej wypada Małgorzata Kożuchowska. Omdlewająca księżniczka mantuańska ucieka od narzeczonego na motorze. Scena wywołuje silne skojarzenia z hanuszkiewiczowską Balladyną z 1974 roku, kiedy to odtwórcy postaci Goplany, Chochlika i Skierki jeździli po scenie na motorach. Ponadto w spektaklu wielokrotnie pojawia się jelonek z papier mâché. Podobny rekwizyt pojawił się w Końcu Warlikowskiego. W obydwu spektaklach można przedmiot ten interpretować jako symbol podróży po snach i lękach. W Księżniczce na opak wywróconej jelonek jest swoistą senną marą; podkreśla sztuczność i teatralizację przedstawionego świata.
W tej rozmytej przestrzeni znalazła się Gileta. Nie potrafi ona zaakceptować zabawy i gry konwencjami. Nie rozumie swojej sytuacji, w której raz jest wulgarną służącą, innym razem wciela się w romantyczną księżniczkę. Reżyser bawi się konwencjami, jawnie cytuje Tadeusza Kantora, Zbigniewa Morsztyna czy Daniela Naborowskiego. Do tego łączy cukierkową dekorację z pytaniem Calderona:

Czym całe życie? Iluzji tłem?
Snem cieniów, nicości dniem.
Cóż szczęście dać może nietrwałe,
Skoro snem życie jest całe.
I nawet sny tylko są snem!


Zarówno rozterki miłosne zakochanych, jak i rozpaczliwe prośby o pomoc zagubionej ogrodniczki odgrywają się na tle bajkowej dekoracji. W głębi sceny znajduje się kolorowa karuzela. Może ona oznaczać hańbę, która spotkała jedną z głównych bohaterek. Życie Gilety zmienia się jak na karuzeli. Jest kolorowe, barwne, toczy się szybko, ale jest przy tym chwiejne i niepewne. Czy Gileta została zhańbiona i wykorzystana, czy też sama wybrała taki los – można nad tym długo dyskutować. Dziewczyna marzyła o innym, lepszym życiu. Kiedy została przypadkowo porwana i uznano ją za księżniczkę – rzeczywistość zaczęła się jej mylić ze snem. Końcowa scena, brutalna i odbiegająca od konwencji spektaklu, przypomni jej o tym, kim jest. Zdemaskowana przez książęcą parę zostanie brutalnie pozbawiona królewskich szat i wystawiona na pośmiewisko. Postać służącej staje się przedmiotem filozoficznych rozważań Calderona, Rymkiewicza i Englerta na temat tożsamości człowieka, różnic między jawą a snem, rzeczywistością a teatralną iluzją.

Spektakl przepełniony jest dowcipem, iskrzy ironią i prostym poczuciem humoru. Opowieść została przedstawiona lekko i sugestywnie. Nie ma tu niedomówień. Czasami można odnieść wrażenie, że narracja jest zbyt jasna i nieskomplikowana. Pozostawia to lekki niedosyt. Spektakl miał być zabawny (pełen przebieranek, groteski, zabawy słowem), ale żartobliwy ton nie powinien przesłonić głównego przesłania utworu: refleksji nad teatralizacją życia i  miejscem człowieka w społeczeństwie. Sam reżyser nie pozostawił wątpliwości, że chciał przez realizację tego spektaklu ukazać swoją miłości do teatru. Wielokrotnie pojawiają się bezpośrednie zwroty do widzów lub zostaje zaznaczona fikcyjność rozgrywającej się sceny. Kiedy Gileta i Perote rozmawiają ze sobą w ogrodzie, zauważają obecność osób trzecich – widowni, która się im przysłuchuje. Akcja toczy  się w teatrze, a wydarzenia, którym się przyglądamy to tylko farsa. Dodatkowo Jan Englert wprowadził na scenę reżysera, który daje jasne uwagi grającym aktorom. Zabieg ten podkreśla zarysowaną w spektaklu koncepcję świata jako wielkiego teatru, w którym ludzie są marionetkami. Czasami mają role poważne, ale częściej trywialne i śmieszne. O theatrum mundi pisze już Platon w Prawach. Idea świata jako teatru i człowieka w roli nic nieznaczącej kukiełki była bliska ludziom świadomym nietrwałości swojego życia. Ludzie w roli figur szachowych świetnie wpisują się w topos theatrum mundi. Pole gry jest tu ograniczone przez szachownicę, która podobnie jak świat, otacza człowieka i zmniejsza jego możliwości wyboru. Człowiek ma naturalną zdolność walki o swoje szczęście. Walczyła też Gileta i niestety przegrała z kretesem.

Ukazane w spektaklu motywy – teatralizacja świata, powierzchowna ocena człowieka, romantyczna wizja miłości – nie są niczym nowym. Mimo że tematyka spektaklu nie jest zaskakująca, to interpretacja Calderóna okazuje się naprawdę ciekawa. Tropienie aluzji do dzieł kultury nie pozwala znudzić się podczas oglądania. Jedynym zastrzeżeniem jest powtarzalność niektórych schematów. Bohaterowie wielokrotnie rozmawiali bezpośrednio z publicznością, a w trakcie przerwy aktorki pytały widzów o wrażenia ze spektaklu. Reżyser, jakby z obawy o niezrozumienie konwencji nadmiernie uwypuklił motyw teatralizacji świata przedstawionego.

Księżniczka na opak wywrócona to opowieść o teatrze, miłości, ale też o gorzkiej konfrontacji marzeń z rzeczywistością. Kiczowata sceneria, melodyjne piosenki i dobra gra aktorska (szczególnie Ewy Konstancji Bułhak w roli ogrodniczki) to chaotyczny, krzykliwy teatr jak ze snu. Uwspółcześnienie sztuki pokazało aktualność utworu. Lekki, przepełniony aluzjami i grą słów spektakl ukazuje brutalną wiedzę o człowieku – o tym, kim jest, decyduje strój i pozycja społeczna.


Księżniczka na opak wywrócona

autor: Pedro Calderón de la Barca
premiera: 24.04.2010
reżyseria:     Jan Englert
scenografia:     Barbara Hanicka
muzyka:    Maciej Małecki
reżyseria światła:     Wojciech Puś
choreografia:     Emil Wesołowski
obsada:
Diana, księżniczka mantuańska    -Małgorzata Kożuchowska
Roberto, syn księcia Parmy    - Piotr Adamczyk (gościnnie)
Flora, bratanica księcia Parmy  -   Kinga Ilgner
Fisberto, książę mediolański   - Robert Jarociński
Książę Parmy   -  Marek Barbasiewicz
Lisardo, służący Roberta    -  Arkadiusz Janiczek
Fabio, ogrodnik   -  Henryk Talar
Laura, służąca Diany   -  Monika Dryl
Silvia, służąca Flory   -  Anna Ułas
Majordomus  -   Wojciech Solarz
Gileta   -  Ewa Konstancja Bułhak
Perote   -  Grzegorz Małecki
oraz Sławomir Doliniec, Kamil Kulda, Robert Kuraś, Anna Markowicz, Adam Molak, Aleksandra Prykowska, Milena Suszyńska
fot. archiwum tetru (R. Jaworski)