Dominik Szcześniak w swojej recenzji na łamach Ziniola zwrócił uwagę jak bardzo zmieniły się pozycje sygnowane logiem Vertigo przez ostatnie dziesięć, piętnaście lat. Niebywale celna to obserwacja. Z imprintu będącego azylem dla autorskich projektów, często niezwykle kontrowersyjnych, ale wartościowych (Kaznodzieja Gartha Ennisa), ambitnych serii (Sandman Neila Gaimana), miejsca nieskrępowanych graficznych poszukiwań, zrobiono kopię wydawnictwa-matki, DC Comics. Obecnie duża część vertigowskiej produkcji to zwykła, ordynarna mainstreamowa sieczka. Tyle tylko różni się od papki superbohaterskiej, że jej bohaterowie nie występują w kolorowych trykotach. Baśnie niestety nie pozostały wyjątkiem od tej reguły.

„Popsucie” się marki Vertigo doskonale widać na przykładzie oprawy wizualnej. Niegdyś o stylu Marka Buckinghama i Shawna McManusa dało się coś powiedzieć. Dziś nie da się powiedzieć więcej niż to, że ich kreska jest neutralna, bezstylowa, całkowicie podporządkowana wymogowi komunikacyjności. Obaj rzetelnie wykonują swoją robotę, pozwalając błyszczeć Willinghamowi. Kolejne zeszyty Baśni muszą ukazywać się w terminie, zatem największą rysowniczą cnotą staje się punktualność. Tacy weterani jak Buckingham i McManus potrafią sobie świetnie poradzić z ględzącymi o deadline`ach redaktorami, wymagającymi od nich tylko tyle, żeby ich prace były czytelne. Nie muszą mieć charakteru, nie muszą stanowić wyzwania dla czytelnika – mają mu tylko nie przeszkadzać.
Reasumując obraz Baśni nie prezentuje się zbyt ciekawie. Z pomysłowo rozegranej reinterpretacji baśniowych motywów, delikatnie podlanych postmodernistycznym sosem, seria stała się zwykłym, tasiemcowym produkcyjniakiem, jakich dziesiątki zalega w amerykańskich sklepach komiksowych. Nietrudno stwierdzić, że Willingham jedzie na ogranych patentach, znacznie trudniej jednak orzec czy seria wróciła na właściwie tory i co będzie dalej. Ja, zrażony tanim melodramatyzmem ostatniego aktu nietypowego romansu Bigbiego i Śnieżki, pozostaję raczej sceptyczny nastawiony. Czyżby Fables skończyły się na Kill`em All?
Baśnie #8: Wilki
Bill Willingham, Mark Buckingham i Shawn McManus
Tłum.: Krzysztof Uliszewski
Egmont
03/2011