Sytuacja dramaturgiczna Kosmetyki wroga jest bardzo prosta – Jerome (Marcin Kalisz), mężczyzna w średnim wieku, całkiem zamożny (choć wyraźnie zblazowany i znudzony swoim powodzeniem) czeka na paryskim lotnisku na opóźniony samolot do Barcelony. W pewnej chwili przysiada się do niego młody mężczyzna (Dominik Rybiałek) i zaczyna rozmowę. Jerome w opryskliwy sposób stara się pozbyć natręta, ale nieznajomy nie daje za wygraną i kontynuuje rozmowę. Textor Texel – bo tak się przedstawia ów nieznajomy – zaczyna snuć przed Jerome dziwaczną opowieść, wprowadza go w szczegóły swojej biografii, która z epizodu na epizod robi się coraz bardziej podejrzana. Choć Jerome początkowo próbuje się pozbyć nieznośnego towarzysza, po chwili zaczyna czerpać wyraźną satysfakcję z docinek i złośliwości prawionych egzaltowanemu Textorowi – zupełnie jakby ten nie był nikim obcym, a dziwnym przyjacielem-wrogiem, z którym przyjaźń polega właśnie na prawieniu sobie wszelkiego rodzaju impertynencji, aż w końcu wciąga się w jego opowieść.
Kiedy jednak okazuje się, że Texel wie o Jerome nieco więcej, niż powinien na temat pewnych intymnych szczegółów z jego życia, rozmowa ta wyraźnie zmienia swój tor.


W tym miejscu opis spektaklu należy urwać, aby nie zdradzić kilku istotnych szczegółów, które są odpowiedzialne za utrzymanie napięcia w spektaklu – a trzeba przyznać, że Kosmetyka wroga w napięciu trzyma. Nie tylko Jerome daje się uwieść monologom Textora, ale i publiczność.  Paweł Szarek (reżyser spektaklu) umiejętnie stopniuje napięcie towarzyszące dialogowi Jerome i Textora,  okraszając go potężną dawką czarnego humoru, co stanowi najmocniejszą stronę i Kosmetyki wroga – pogłębienie psychologiczne postaci w kluczowych scenach wydaje się być nieco zbyt powierzchowne. Mocną stroną Kosmetyki wroga jest za to jego zakończenie, które z pozoru wydaje się oczywiste, jeśli jednak zastanowimy się nad nim chwilę, okaże się bardzo niejednoznaczne – odpowiedzi na pytania „kim jest Textor Texel?” oraz „co tak naprawdę łączy go z Jerome?” musimy udzielić sobie sami.


Kosmetyka wroga

na motywach powieści Amélie Nothomb

muzyka, światło, przestrzeń, adaptacja i reżyseria – Paweł Szarek

obsada: Marcin Kalisz (Jerome Angust); Dominik Rybiałek (Textor Texel); Kasia Chlebny (Świadek 1);  Kajetan Wolniewicz / Karol Śmiałek (Świadek 2) ; Piotr Sieklucki (Świadek 3)

fot. Beata Zawrzel (archiwum teatru)