Badanie, podglądanie, analizowanie (KubiaKrawczyk)
16.11.2008
Ona – ekspertka od mediów, on – z dyplomem malarstwa krakowskiej ASP. Co ich łączy? Wspólne tworzenie. Lidia Krawczyk i Wojtek Kubiak to duet artystyczny, który wciąż wzajemnie się inspiruje.
Ona – ekspertka od mediów, on – z dyplomem malarstwa krakowskiej ASP. Co ich łączy? Wspólne tworzenie. Lidia Krawczyk i Wojtek Kubiak to duet artystyczny, który wciąż wzajemnie się inspiruje.
Zbieżność artystów z KwieKulik jest nie przypadkowa. KubiaKrawczyk, podobnie jak klasycy polskiej sztuki krytycznej, są parą zarówno w życiu prywatnym, jak i artystycznym, i – podobnie jak tamci – tworzą sztukę zaangażowaną. W swoich projektach –fotografiach, video i obrazach, poruszają się w obszarze tożsamości człowieka oraz zależności, w jakie jest wplątany. Badają problemy samookreślania, analizują sieci społecznych powiązań, więzi rodzinne. Jak sami mówią: – Jesteśmy zainteresowani dyskursem queer. Celem naszych prac jest odkrycie zależności między znakiem a jego znaczeniem, pomiędzy człowiekiem a jego wizerunkiem oraz to, co ten wizerunek mówi nam o indywidualności.
Według nich każdy z nas odgrywa głównego bohatera sztuki życia. Czasem przedstawienie wypada lepiej, czasem gorzej, rolę zdarza się położyć lub genialnie odegrać. Artystom nie chodzi jednak o efekt końcowy, lecz o proces – o zachowania, gesty, sposób traktowania swojego ciała, seksualności. Jak na to wszystko wpływa historia, otoczenie, zakorzenione obyczaje, tradycja czy kultura masowa. Często tematy do swoich projektów czerpią z własnego życia i najbliższego otoczenia lub poprzez zupełnie przypadkowy impuls.
Jak na młody duet i mogące wzbudzać kontrowersje tematy prac, mają na swoim koncie sporo osiągnięć. Najświeższe to nagroda główna na 38. Biennale Malarstwa „Bielska Jesień” czy udział w wielu wystawach indywidualnych oraz grupowych.
Kubiak i Krawczyk tworzą projekty składające się z kilku części. To obrazy i wszystko to, co łączy się z danym projektem, czyli rysunki, fotografie z sesji zdjęciowych oraz filmy video. Wszystkie te elementy mogą funkcjonować oddzielnie, ale połączone dają możliwość odczytania kontekstów.
Kubiak i Krawczyk czy Krawczyk i Kubiak?
O ile KwieKulik był duetem dwóch osobnych artystów, których drogi potem rozeszły się, o tyle parę KubiaKrawczyk nazwać można artystą-hybrydą o dwóch głowach i dwóch parach rąk. Zdawać by się mogło, że ich współpraca ogranicza się do klasycznego podziału obowiązków – on maluje to, co wymyśli ona. Tak sugeruje projekt z 2006 r. Wymazywanie. Wojtek powoli i mozolnie niszczy obraz, który sam namalował. Wszystko z powodu Lidii, której praca ta zupełnie się nie spodobała. Na towarzyszącym filmie widać obraz – akt mężczyzny i kobiety na kanapie, który Kubiak zdziera z płótna. Efekt końcowy – resztki zdrapanej farby – można oglądać zamknięte w plastikowym woreczku. Czy projekt ten jest badaniem kolejnych zależności, jakie panują w związku dwojga ludzi, gdzie nie chodzi o czułe słówka i trzymanie się za ręce, ale o wzajemne ścieranie się, wypracowywanie kompromisów, ugody i zgody?
Współpraca Kubiaka i Krawczyk jest jednak bardziej złożona. Nie ma żadnych podziałów ról. Oboje tworzą sesje fotograficzne, a ich głosy są równoważne. Maluje, ze względu na wykształcenie Wojtek, co nie oznacza, że Lidia nie ma nic do powiedzenia. Dzięki temu artystom udaje się osiągnąć niepowtarzalny efekt.
Rodzinne zależności
Terytorium, po którym poruszają się w swoich projektach dotyczy ich najbliższego otoczenia oraz środowiska, w którym w danym momencie przebywają. Dlatego często dotykają tematów bardzo im emocjonalnie bliskich, do których trudno nabrać dystansu. W takiej sytuacji postawili się w <>Pasywne. Więzy rodzinne (2006 r.), gdzie postanowili zbadać funkcję, jaką kobieta odgrywa w rodzinie. Posłużyli się tym, co im najbliższe – rodziną Lidii. W pracy video na jednej kanapie zasiadły trzy pokolenia kobiet – babcia, matka i córka. Widać pewne podobieństwa w wyglądzie oraz w gestach i ruchach. Jednak te trzy kobiety reprezentują trzy różne światopoglądy. Wszystko, od sposobu usadowienia na kanapie, poprzez gesty, miny aż po mowę ciała, ustala relacje między nimi. Pracy video towarzyszy cykl obrazów. Są to portrety bohaterek oraz dwóch innych starszych kobiet (mamy i babci Wojtka). Artystom zależy na wywołaniu dysharmonii, wytworzonej przez różne rozmiary obrazów oraz różne traktowanie planów i występujących na nich elementów. Artyści w cyklu Pasywne… zastanawiają się nad tym, co oznacza kobiecość i z jakimi postawami się wiąże. Pokazują, jak schematy myślenia i patrzenia na samą siebie przekazywane są z matki na córkę i jak same kobiety przyjmują pasywną postawę wobec narzucanych im wymogów. A wszystko tłumaczone jest przez pryzmat miłości i poświęcenia.
Rodzinne więzy, ciąg dalszy
Kontynuując wątek rodziny i kształtowania tego mikroświata społecznego, Kubiak i Krawczyk zaczęli swój kolejny cykl Instytucje (od 2007 r.). To historia rodzin artystów od początku XX w. aż po lata 80. Budują obraz zmian, jakie następują w rodzinie. Przemianom tym towarzyszą wielkie wydarzenia historii oraz małe chwile – śluby, urodziny, pogrzeby, sukcesy i porażki. Kubiakowi i Krawczyk zależy na pokazaniu procesów budowy instytucji wewnątrz społeczeństwa, któremu ono bezwiednie ulega. Twory instytucjonalne wnoszą wrażenie uporządkowania i hierarchizacji, scalają i dają poczucie identyfikacji wewnątrz zamkniętego, homogenicznego środowiska. Z perspektywy gender i queer artyści opisują, jakie schematy służą do kształtowania tożsamości, zachowań i rytuałów codziennego życia.
Towarzysząca projektowi praca video to zmontowane ze sobą filmy, kręcone amatorską kamerą. Uchwycone zostały momenty o charakterze wspomnień, które nie były kluczowe w życiu, ale wracają po latach. Należą do nich wakacje nad morzem, nieokreślone spotkania, spacery, widoki czy zabawy małych dzieci. Taśma filmowa przybiera kształt zacierającego się wspomnienia – pod wpływem czasu rwie się, niszczy, na obrazie widać dziury czy przebarwienia. Konwencją przywodzi na myśl projekty Billa Morrisona, który ze starych, zniszczonych taśm filmowych montuje nowe, niepowtarzalne obrazy. Widać na nich upływ czasu, który w nieubłagany sposób wciąż daje o sobie znać.
Instytucje pozarodzinne
W swoich projektach Kubiak i Krawczyk nie eksploatują wyłącznie najbliższego otoczenia, ale badają również miejsca, na które natrafiają przypadkowo. Do tego typu należy Hostia. To projekt, który opowiada o słowackiej miejscowości Pieszczany. Przed wojną było to jedno z bardziej elitarnych uzdrowisk, do którego zjeżdżali się goście z całego świata. Miejsce tętniło życiem, o czym świadczy bogata kolumna towarzyska w lokalnej gazecie. Podczas pobytu w Pieszczanach artyści znaleźli w miejskiej bibliotece zdjęcia z tamtych czasów, które są świadectwem zawiłej historii Słowacji pierwszej połowy XX w. Na fotografiach można odnaleźć kontrowersyjnego prezydenta Słowacji Jozefa Tiso, Wilhelma Fricka – ministra III Rzeszy, współtwórcy Akcji E, która objęła eksterminacją osoby upośledzone umysłowo oraz chore psychicznie. Poza tymi gośćmi z czarnych stron historii zachowały się fotografie anonimowych kuracjuszy, po których został tylko taki ślad.
Pieszczany, których rozkwit przypadł na przełom XIX i XX w. było typowym sanatorium, w którym powstawały zręby modernistycznego społeczeństwa. To tu należało kształtować ciało, walczyć z jego słabościami, ćwiczyć, hartować i dążyć do zdrowego ideału. Na straży w walce z nadwagą, reumatyzmem, osteoporozą i innymi chorobami stali lekarze, pielęgniarki i profesorowie. Ich zadaniem było „naprawić” człowieka tak, by pasował do wytyczonych norm. Tak jak idealne jest ciało, tak samo idealnym ma być umysł. Dlatego w Pieszczanach leczono również chroniczne nerwice.
I tym razem artyści w ponad 40 pracach skupili się na społeczeństwie oraz relacjach w nim panujących. Trenowanie innych do bycia takimi, jak ogół i wpasowania się w przyjęte ramy. Cielesne i psychiczne dostosowanie się ma być warunkiem akceptacji nie tylko innych, ale samego siebie. Patrząc z perspektywy czasu oraz wydarzeń II wojny światowej, artyści dostrzegają narodziny społeczeństwa, odpowiedzialnego za późniejsze wydarzenia.
Zgadnij kim jestem
W konwencję teatru oraz wchodzenia w rolę wpisuje się cykl genderqueer, którego prace zostały nagrodzone na ostatnim Biennale Malarstwa „Bielska Jesień”. Te wielkie obrazy to portrety… no właśnie, kogo? Kim są bohaterowie? Mężczyznami, kobietami? Artyści wciągają nas w grę z pojęciem „queer”. Kubiak i Krawczyk nie dają żadnych wskazówek do poprawnego rozkodowania przedstawienia. Bo jak litera A czy L może świadczyć o płci? Sami musimy uporać się z tym zadaniem. Próbując rozwiązać tę zagadkę, po chwili znajdujemy się w ślepym zaułku. Co właściwie określa naszą tożsamość płciową? Wygląd czy to, kim się czujemy? Czy są to narzucone normy i wzorce, dzięki którym nauczyliśmy się odgadywać who is who? Czy mówi o tym wygląd zewnętrzny, strój czy sposób zachowania? Przecież to wszystko łatwo można zmienić. Co wtedy? Czy z braku jasnych kryteriów nie budzą się w nas wątpliwości? Dlaczego akurat ta osoba ma być kobietą, skoro wcale na nią nie wygląda? Jeśli nie wygląda jak powinna, to kim w takim razie jest?
Temat podjęty przez artystów jest trudny społecznie. Oglądając obrazy możemy odczytać je na przynajmniej dwa sposoby. Widzimy mężczyzn i kobiety, zwracamy uwagę na warsztat i sposób wykonania. Inną możliwością jest głębsza analiza i próba poprawnej interpretacji obrazu. Wtedy nas pojawia się pytanie: Co właściwie sprawia, że ta osoba jest mężczyzną czy kobietą? Krawczyk i Kubiak nie próbują pomagać w rozwiązaniu tych dylematów. Zdają się stać z boku i analizować nasze spostrzeżenia.
Artyści badają społeczeństwo, w którym żyją. Stawiają pytania, na które odpowiedź wcale nie musi być prosta i wygodna. Jednak oglądanie ich prac wciąga ze względu na różnorodność wykonania i warstwę treściową. Niewątpliwie artyści dotykają tematów nie tyle trudnych, co nieoswojonych w naszym społeczeństwie. Tematów, które prędzej czy później trzeba będzie poruszyć. Kubiakowi i Krawczyk wychodzi to doskonale.
« powrót