Desenie Królowej (Desenie, Zofiia Kulik)
16.11.2008
Nie ma chyba osoby interesującej się sztuką współczesną, która nie znałaby Zofii Kulik. Dlatego miłym zaskoczeniem była wystawa zorganizowana przez warszawską galerię Le Guern Desenie.
Nie ma chyba osoby interesującej się sztuką współczesną, która nie znałaby Zofii Kulik. Dlatego miłym zaskoczeniem była wystawa zorganizowana przez warszawską galerię Le Guern Desenie
.
Zofia Kulik zaczynała w latach 70. tworząc w nurcie sztuki krytycznej. Przez 17 lat wraz ze swym ówczesnym mężem tworzyła duet KwieKulik, który poruszał się w obszarze neoawangardy, tworząc prace mocno zaangażowane. Dotykali problemów codziennej opresyjności systemu, stawiali pytania o to, co znaczy być artystą i jaka jest jego rola. Pod koniec lat 80. ich drogi rozeszły się. Wtedy Zofia Kulik zaczęła eksperymentować z fotografią. Owocem tych działań była seria kolaży, w których artystka wykorzystała motywy roślinne i zwierzęce, nawiązywała też do ludzkiego ciała. W 2004 r. w „Zachęcie” zorganizowana została indywidualna wystawa artystki Od Syberii do Cyberii.
W ubiegłym roku Zofia Kulik niepodzielnie królowała w otoczeniu Rembrandta na XII Documentach w Kassel. Na długiej liście prezentacji dorobku artystki odnotować należy także wystawę w warszawskiej galerii Le Guern. Tam właśnie pokazane zostały Desenie - dziewięć fotograficznych kolaży nawiązujących do stylistyki arabeski, batikowych tkanin, chińskiej estetyki, czerpiących także z wzorników Williama Morrisa, założyciela Art and Craft Movement. Prace powstały z elementów już wcześniej stworzonych przez artystkę, głównie w latach 90. Są to: czaszki, dekoracyjne draperie, zasuszone liście, kwiaty, warzywa, łuski lub spiczaste zwieńczenia sztandarów. Wszystkie prace łączy jeden, wspólny motyw – postać nagiego mężczyzny, zaczerpnięta z Archiwum gestów – tworzonej przez artystkę w latach 1987- 1991 serii prac, na którą składało się 700 zdjęć, przedstawiających upozowaną męską postać.
Mikroświaty Kulik
Koncept w pracach Kulik polega na takim zestawieniu motywów, iż oglądając je z dalszej perspektywy mamy wrażenie jednolitego wzoru. Dopiero z bliska widać poszczególne motywy, z których został stworzony. Całość to w rzeczywistości sieć połączonych lub zmultiplikowanych pojedynczych elementów. Można to porównać do biologicznych struktur – na pierwszy rzut oka odbierane jako jeden, spójny organizm. Po chwili głębszej penetracji ujawnia się jego bogactwo oraz złożoność z pomniejszych, wewnętrznych układów czy narządów. Dzieła Kulik to mikroświaty, w których odkrywanie zostaje wciągnięty widz. Dzięki temu możemy natrafić na szereg zaskakujących zabiegów. Tak jak wtedy, gdy wzór okazuje składać się ze świńskich głów (deseń 9) czy czaszek (deseń 1).
Desenie mają kształt kwadratów i przywodzą na myśl materiałowe próbki oferowane klientom w sklepach meblarskich. Desenie do wglądu i wypróbowania, by potem kupić materiał z beli w dowolnej ilości. Idea wzornika odnosi się do manii zbieractwa artystki. W formie czarnobiałej fotografii wszystko zostało zarchiwizowane, sklasyfikowane i w takiej formie zachowane dla potomności.
Wystawie towarzyszy niepowtarzalna publikacja wydanej przez krakowski dom aukcyjny Dominik Art. Edition. Album wydany tylko w 35 sygnowanych egzemplarzach to niewątpliwie rzadkość na polskim rynku i gratka dla kolekcjonerów. Pojedyncza publikacja zawiera dziewięć prac. Każda z nich ma wymiar 50 x 50 cm i sygnowana jest przez artystkę. Prace wykonane zostały na papierze fotograficznym techniką archival pigment print. Publikacja ta całościowo spełnia wszystkie wymogi archiwalne, takie jak bawełniany papier, bezkwasowy karton, płótno barwione naturalnymi składnikami. Dodatkowo album został wykonany tak, że istnieje możliwość zdemontowania go, a każdą z kart potraktować można jak odrębny kawałek.
Zarówno wystawa, jak i towarzysząca jej publikacja to przedsięwzięcie, którego nie powstydziłaby się żadna z czołowych galerii na świecie.
« powrót