Trójka i 1/2? (Tetralogia potwora #4 : Czwórka?, Bilal)
21.11.2008
Złośliwi przebąkują coś o chciwości, wielbicie bronią, że facet po prostu kocha rysować komiksy
Złośliwi przebąkują coś o chciwości, wielbicie bronią, że facet po prostu kocha rysować komiksy
Po okrzykniętym rewelacją Śnie potwora (we Francji 1998, u nas – 2002 r.) i bardzo dobrym 32 grudnia (i tam, i u nas – 2003), w roku 2006, zamiast zamknięcia Bilalowskiej Trylogii Potwora, pojawiło się Spotkanie w Paryżu i informacja, że autor postanowił przedłużyć żywot serii i trylogię rozciągnąć do tetralogii. Z pewnością wpływ na tę decyzję miał fakt rozstania się Bilala z wydawcą dwóch pierwszych tomów i podpisania umowy z Castermanem (nakładem tego wydawnictwa ukazały się Spotkanie… i Czwórka?).
Rysować? Słowo „malować” lepiej oddaje Bilalowską technikę tworzenia. Znakiem firmowym autora są wykonywane pastelami i farbami kadry-obrazy, o wysmakowanej kolorystyce, pejzażowym czy nawet portretowym charakterze. Bilalowi zarzucano zbytnią malarskość i brak umiejętności tworzenia plansz dynamicznych, a jego komiksom – statyczność. Jednak Czwórka? mile zaskakuje. Są oczywiście kadry malarskie, jak nostalgiczne krajobrazy Marsa czy ponure panoramy Paryża, są wypełniające całe plansze twarze, w tym nowa-nienowa twarz Optusa Warhole’a, ale więcej tu dynamizmu (nie ośmielę się użyć słowa „ruchu”) i dramatyzmu. Bilal obficie stosuje frapujące, pozornie chaotyczne i przypadkowe linie, sporo zieleni i turkusów, ale dominuje czerwień, jako znak krwi – tej prawdziwej i tej syntetycznej, zintensyfikowanych emocji lub szaleńczego toru lotu czerwonej muchy, sterowanej przez nieprzewidywalnego Warhole’a.
Hiperaktywny Warhole jest niekwestionowanym bohaterem Czwórki?, nośnikiem kolejnego problemu, z którym Bilal mierzy się na kartach swych futurologicznych komiksów. Po fanatyzmie religijnym, terroryzmie i odhumanizowanej sztuce przeradzającej się w zło, autor znów sięga po temat silnie kojarzący się z najnowszą historią Stanów Zjednoczonych. Co tym razem wymyślił Warhole? Absolute Evil Fight. Walka ze złem i niesienie przymusowego dobra. Ta aluzja do Bushowskiej walki ze światowym terroryzmem i zagrożeniami demokracji na świecie, mimo że dość czytelna, jest sugestywna. Bilal konsekwentnie punktuje zagrożenia jakie niosą ideologie.
Szkoda, że w warstwie fabularnej wątku trójki sierot z Sarajewa nie dzieje się wiele. Ich spotkanie rozczarowuje, ale paradoksalnie sporo mówi o zderzeniu naszych tęsknot i projekcji z rzeczywistością. Najbardziej wyraziste są losy drugoplanowej do tej pory bohaterki, Saszy. Ciekawe, czy tytułowa „czwórka” odnosi się też do poszerzenia grona najważniejszych postaci. Bo że znak zapytania jest odautorskim komentarzem, zawstydzonego nieco niedosytem, jaki zafundował swym czytelnikom, Bilala – tego jestem pewna.
Tetralogia potwora #4 : Czwórka?
Enki Bilal
Egmont
01/2008
« powrót