Nieudana dedukcja (Deduktor, Gałek, Nowakowski)
21.11.2008
Perypetie prywatnej agencji detektywistycznej to fabularny samograj w rękach sprawnego scenarzysty. Wystarczy ciekawy kryminalny koncept, niebanalni bohaterowie, trochę pościgów i efektownych strzelanin, a potencjalny czytelnik już powinien być zadowolony.
Perypetie prywatnej agencji detektywistycznej to fabularny samograj w rękach sprawnego scenarzysty. Wystarczy ciekawy kryminalny koncept, niebanalni bohaterowie, trochę pościgów i efektownych strzelanin, a potencjalny czytelnik już powinien być zadowolony.
Niestety, Michał Gałek sprawnym scenarzystą nie jest. Deduktor do jego skryptu w założeniach miał być dobrym komiksem tzw. środka, ale tak się nie stało. Intryga, może i ciekawa, okraszona (teoretycznie) zaskakującym zakończeniem nie wybija się poza przeciętny kryminał. W czasach zabaw z sensacyjnymi fabułami Świetlickiego, Krajewskiego, Maćkowskiego czy nawet Grzegorzewskiej potrzeba czegoś więcej, żeby zainteresować czytelnika. Brakuje oryginalnego pomysłu, czegoś, co będzie wyróżniało komiks na tle innych, mimo że na nadmiar komiksowych kryminałów nie możemy narzekać. To jednak nie powód, by chwalić te słabsze. Bo Deduktor fabularnie jest przeciętny. Język kuleje, zgrzyta, komiks czyta się źle. Michał Gałek pisząc dialogi próbował popisać się znajomością slangowych wyrażeń. Chciał żywo i mięsiście, a wyszło sztucznie i nienaturalnie. Prywatni detektywi swymi papierowymi charakterami nie zdobyli mojej sympatii i raczej nie mam ochoty sprawdzać, jak pójdzie im kolejna sprawa.
Tak jak Gałek nie ma ręki do interesujących scenariuszy, tak Nowakowski jest najbardziej obiecującym rysownikiem zrzeszonym w pArt Studio. Oprawa graficzna w jego wykonaniu to najmocniejszy punkt albumu – solidne, realistyczne rzemiosło z iskierką oryginalnego stylu. Radzę zapamiętać to nazwisko, bo za pewien czas o Nowakowskim może być głośno.
Deduktora mogę polecić tylko ciekawskim i majętnym miłośnikom komiksu. 40 zł za 64 strony w twardej oprawie to bardzo wygórowana stawka.
Deduktor
Michał Gałek, Marcin Nowakowski
Atropos
10/2007
« powrót