Pięć minut przed... (Głuptaska, Wasilienko)
21.11.2008
Świat egzotycznych, wschodnich legend i mniej egzotycznych okrucieństw. Świat, w którym wyznaczono godzinę wybuchu bomby atomowej. Za chwilę nastąpi zagłada.
Świat egzotycznych, wschodnich legend i mniej egzotycznych okrucieństw. Świat, w którym wyznaczono godzinę wybuchu bomby atomowej. Za chwilę nastąpi zagłada.
Wasilienko dopuszcza do głosu bohatera milczącego – po pierwsze niemego, po drugie dziecko. Na początku wiemy o nim tyle, ile mówią ludzie, a mówią niezbyt pochlebnie: chora na umyśle, głupia debilka, dzikuska, zwierzę. I taka właśnie bohaterka – Nadzieżda Sidorow, tytułowa głuptaska, prowadzi nas przez całą powieść.
Fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Jedna to początek lat sześćdziesiątych i cholerne miasteczko wojskowe, otoczone zardzewiałym drutem kolczastym. Druga, niczym baśń, tworzy się na naszych oczach. Kiedy Nadźka trafia do domu dziecka, przenosimy się do cudzej epoki, w świat bajeczny i fantastyczny.
W ochronce znajdują się dzieci wrogów ludu. O ich ułożenie dba towarzyszka Traktorina Pietrowna, uosabiająca komunistyczną władzę. Postać nakreślona z humorem, choć niewątpliwie jest to czarny humor. Wychowywanie odbywa się przez karanie, poniżanie, tresowanie. Dawkę witamin zapewniają jabłka na śniadanie, obiad i kolację – innymi słowy głodówka. W nocy tęskne zabawy w dom. To czas dzieciństwa i pierwszej miłości. Pierwszej i niestety ostatniej.
W drugiej części powieści bohaterka wędruje przez Rosję ogarniętą totalitarnym terrorem. Prowadzi nas przez wioski, bazary i chaty, pokazując wyczerpanych i zaszczutych ludzi. Ogląda bratobójcze walki w czasach zupełnego rozpadu. Poprzez przywołane stare, astrachańskie legendy i wspaniałe czasy rządów Stieńki Razina, ludzie powracają do Rosji w latach świetności. Świat staroruskich legend jako antidotum na sowiecką rzeczywistość – dwa przeplatające się ze sobą obrazy – Rosja komunistyczna i baśniowa. Między tymi światami porusza się Nadźka, stając się postacią legendarną, raz piękną rusałką, innym razem Tubą – córką Chana Mamaja, cwałującą po stepie na złotym koniu.
W kolejnej części Nadia urasta do rangi świętej, której objawia się Matka Boska i za cierpienie nagradza mocą uzdrawiania. Rola religii jest tutaj bardzo istotna. Głęboka wiara prostych, bezbronnych ludzi jest źródłem prześladowań. Autorka nawiązuje do Biblii zarówno stylem, jak i poprzez symbolikę. Głuptaskę możemy odczytywać na wiele sposobów, między innymi jako przypowieść.
Fabuła zatacza koło, święta Nadzieżda wraca do domu. Razem z nią przenosimy się do miasteczka Kapustnyj Jar, gdzie budowane są schrony. Na świat czyha Ameryka, wojna nuklearna jest nieunikniona. Wasilienko po mistrzowsku zaskakuje fabułą. Specyficzny język, którym opisuje kolejne bestialstwa – prosty, bajkowy, ciepły, niezwykle mocno kontrastuje z przedstawianymi okrucieństwami.
Głuptaska to współczesna baśń o walce dobra ze złem. To świat na pięć minut przed zagładą, widziany oczyma małej, chorej dziewczynki. Skąd pomysł na taką główną bohaterkę? Odpowiedź podsuwa sama autorka, wkładając w usta jednej z postaci słowa: Wybrał Bóg głupstwa świata, aby zawstydził mądre.
Swietłana Wasilienko
Głuptaska
Tłum.:Jerzy Czech
Wydawnictwo Czarne
2007
« powrót