1956 Wolność i Miłość pokazuje, że różnica między polskim a węgierskim filmem rozrachunkowym przejawia się w traktowaniu flagi państwowej. My pokazujemy jak wróg nią poniewiera. A jak robią to Węgrzy? Po amerykańsku.


Premiera obrazu traktującego o tragicznych wydarzeniach 1956 roku na Węgrzech miała miejsce 23 października, w dzień 50. rocznicy rewolucji. Sześć dni później w Białym Domu odbyła się uroczysta projekcja filmu z udziałem prezydenta Busha oraz innych znaczących gości, w dużej mierze pochodzenia węgierskiego (jak burmistrz Nowego Jorku George Pataki). Ów pokaz to nie jedyny związek obrazu Gody z USA. Swój udział mają w nim tacy spece od kina hollywoodzkiego jak scenarzysta Joe Eszterhas (m.in. Nagi instynkt), drugi reżyser scen akcji Vic Armstrong (pracował przy Mission: Impossible 3 czy Wojnie światów) oraz producent Andrew G. Vajna (Nixon, Evita). Eszterhas i Vajna jako Węgrzy zapewne mają osobisty stosunek do podjętego tematu.
Główną postacią w filmie jest Karcsi Szabó, jeden z najlepszych zawodników w piłce wodnej. Po przegranym w Moskwie meczu „towarzyskim” z reprezentacją ZSRR wraca do rodzinnego Budapesztu, który tchnie grozą rodem z Kafki. Na uniwersytecie poznaje Viki Falk, młodą działaczkę opozycji. Gdy wybuchają protesty studentów, Karcsi, mimo początkowych oporów, angażuje się w sprawę wraz z Viki.
Ten temat zasługiwał na odpowiednią oprawę. W istocie, Wolność i Miłość to epickie widowisko w hollywoodzkim stylu. Już w czołówce rozbrzmiewają podniosłe pieśni rewolucyjne, zapowiadające rozmach całości. Wrażenie robią wielkie sceny zbiorowe, kiedy wzburzony tłum wychodzi na ulicę. Widać, że producenci nie szczędzili pieniędzy i wysiłków, aby odtworzyć tamte wydarzenia (nie ma mowy o papierowych dekoracjach), starali się być jak najbliżej prawdy historycznej.
Wydarzenia przedstawione w zamykającej obraz sekwencji filmu (półfinałowy mecz piłki wodnej rozegrany podczas igrzysk w Melbourne w ‘56 r. ) naprawdę miały miejsce. Ów niesławny mecz z uwagi na brutalny charakter gry został nazwany „Krwią w wodzie”. Choć przerwano rozgrywkę, Węgrzy pokonali ZSRR 4:0, a wygrywając w finale z Jugosławią zdobyli złoty medal. Dokonali tego, gdy ich rodacy byli pacyfikowani przez żołnierzy armii sowieckiej.
Ostatnie sceny, przedstawiające ceremonię wręczenia medali i triumfującą węgierską flagę, zostały zmontowane naprzemiennie z kroczącą na egzekucję Viki (po upadku powstania została pojmana). To niewątpliwie typowo hollywoodzki finał. Poprzez końcowe zestawienie obraz Gody jest nie tylko martyrologiczny, ale również oddaje ducha moralnego zwycięstwa Węgrów.
1956 Wolność i Miłość odniósł wielki sukces w kraju, przyciągając do kin około pół miliona widzów. Być może emocje towarzyszące Węgrom podczas projekcji były porównywalne z tymi, jakie w Polakach budziły filmy szkoły polskiej w latach 50. My jednak nadal czekamy na swój film, który nie będzie traktował tylko o tym, jak pięknie jest umierać za ojczyznę. Może być nawet w konwencji hollywoodzkiej, nie mam nic przeciwko. W końcu Węgrom się udało.



1956 Wolność i Miłość
(Szabadság, Szerelem)
Reżyseria: Krisztina Goda
Scenariusz: Joe Eszterhas, Éva Gárdos, Réka Divinyi, Géza Bereményi
Obsada: Iván Fenyö, Kata Dobó, Sándor Csányi
Węgry 2006
Premiera: wiosna 2008